Wady wymowy u dziecka mogą powstawać przez zniekształcanie języka i zdrabnianie ze strony brum, brum” (zamiast „samochód”), „ziabcia” (zamiast „żabka”). Dorośli bardzo chętnie seplenią, zdrabniają i zniekształcają słowa, gdy zwracają się do dzieci. Lista słownych grzechów rodziców i dziadków jest długa. Ale czy to są rzeczywiście grzechy? rodziców?
„Am, am” (zamiast słowa „jedzenie”), „
– Oczywiście. Problem istnieje od lat. Logopedzi nazywają ten typ zdrabniania „językiem nianiek”. Słuchając najbliższego otoczenia, maluch uczy się języka, przyzwyczaja się do pewnych form. Do dziecka powinniśmy zwracać się polszczyzną ogólną. Gdy zmiękczamy i zamieniamy głoski, uczymy je języka zniekształconego i utrwalamy niepoprawne formy. Może zdarzyć się, że maluch będzie odporny na tego typu spieszczenia, że nie przejmie nawyków opiekuna. Jednak duża część dzieci zaczyna je powielać w dobrej wierze, bo przecież babcia/ciocia tak mówi...
– Trzeba pamiętać, by ucząc dziecko odgłosów, zawsze podawać nazwę rzeczownika, o który nam chodzi. Nie ma nic złego w powiedzeniu „piesek robi hau hau”. Błędem natomiast będzie bezustanne mówienie na wszystkie napotkane psy „hau”.
– Wady wymowy dotyczą wadliwej artykulacji pewnych głosek. Najczęściej u dzieci w wieku przedszkolnym mówimy o seplenieniu, czyli zniekształconej wymowie głosek szeregu szumiącego, syczącego i ciszącego, ale deformacjom może ulec każda głoska. Właściwym rozpoznaniem i opisem wad wymowy zajmuje się logopeda.
Dziecko nie mówi z jakiegoś konkretnego powodu. Może to być brak stymulacji czy nieśmiałość. Jeśli nie podejmiemy żadnej próby zbadania przyczyn tego zjawiska, ten problem będzie narastać. Na opóźniony rozwój mowy mogą rzutować również: zbyt krótkie wędzidełko podjęzykowe, wygórowane napięcie mięśniowe, problemy ze słuchem.
– Jeśli za namową cioci, wujka, babci lub pediatry bezczynnie czekamy, aż dziecko zacznie mówić, nie dajemy sobie szansy na poznanie przyczyny tego stanu i dobranie odpowiedniej terapii. Wysnuwanie wniosków ogólnych na podstawie pojedynczych historii jest wręcz szkodliwe. Możemy jako rodzice przeoczyć zbyt wiele. Czekając na pierwsze słowa do 2.-3. roku życia, zaniedbujemy dziecko pod względem rozwoju mowy. Pamiętajmy, że dziecko mówiąc, wyraża siebie. Gdy nie ma tej możliwości narasta w nim frustracja i lęk.
– Polskie dzieci trafiają do logopedy bardzo późno, na etapie przedszkola, czasem szkoły. Wtedy dopiero zauważa się, że dziecko niewyraźnie mówi, ślini się, oddycha przez nos. Terapia trwa długo, bywa trudna. Tymczasem na pewne nieprawidłowości mamy wpływ od momentu urodzenia się dziecka. Profilaktyka daje szansę na zminimalizowanie problemów logopedycznych dziecka. Nauka ssania, połykania, potem żucia i gryzienia, a wreszcie zmiana typu połykania z niemowlęcego na dojrzały - to wszystko ma wpływ na rozwój mowy.
– Na tym etapie powinny zaniepokoić trudności w karmieniu. U noworodka będzie to nieefektywne ssanie, niedomykanie ust, nadwrażliwość w sferze oralnej. Dziecko półroczne zaczynamy karmić łyżeczką, stopniowo zmieniając konsystencję posiłków. Powinniśmy zadbać, by maluch nauczył się gryźć. Niepokój powinien się pojawić, gdy dziecko ma miesiąc-dwa i nie wydaje żadnych dźwięków lub gdy wydawało dźwięki, a potem nastąpił regres. Warto mówić o swoich wątpliwościach w gabinecie pediatrycznym, dzielić się spostrzeżeniami z lekarzem. To nie jest normalne, gdy półtoraroczne dziecko nie mówi żadnego słowa. Owszem, istnieją pewne przesunięcia, każde dziecko to indywidualny przypadek, jednak zbyt długa bezczynność działa destrukcyjnie. O rozwój ruchowy naszych dzieci dbają ortopedzi i odsuwajmy rozwoju mowy na boczny tor. fizjoterapeuci. Nie odsuwajmy rozwoju mowy na boczny tor.
– Odpowiednio do wieku karmiąc je, lecząc do końca infekcje kataralne - (długie oddychanie przez usta może wpływać na obniżone napięcie mięśni twarzy), śpiewając i czytając bajki już od kołyski. Może trudno w to uwierzyć dziś jest sporo tzw. cichych domów, gdzie domownicy ze sobą nie rozmawiają, a każdy koncentruje się na swoim tablecie.
– Ćwiczenia aparatu mowy zależą od bardzo wielu czynników. Każdy z nas ma inną anatomię, inne cechy dominujące w budowie zgryzu, inne napięcie mięśniowe.
Zestaw uniwersalny : to zabawy oddechowe, proste ćwiczenia typu cmokanie, układanie języka w rurkę czy nadymanie policzków. Takie ćwiczenia nie zaszkodzą, ale też robione niejako „w ciemno” niewiele pomogą. Warto porozmawiać z logopedą pracującym w przedszkolu na temat ćwiczeń dla naszego dziecka (konkretnych, działających na jego niedoskonałości).
Opracowała logopeda:
mgr Bogusława Kluska
64-700 Czarnków
ul. Wroniecka 13